Znanym faktem jest, że zginając kartkę wpół, dokonujemy jej dwukrotnego pogrubienia.
Z każdym zgięciem następne jest coraz trudniejsze – aż do
momentu, w którym dokonanie jeszcze jednego jest już niemożliwe.
Nasuwa się więc nieuchronne pytanie: ile właściwie razy można zgiąć daną kartkę wpół?
Tę właśnie liczbę spróbujemy wyznaczyć, przyjmując, że kartkę zginać będziemy naprzemiennie
po długości i szerokości.
Niech oznacza liczbę dokonanych zgięć; –
odpowiednio: długość, szerokość i grubość kartki po zgięciach.
Na początek zdefiniujmy założenia, na których będziemy bazować
podczas dalszego zgłębiania pomysłu:
Złożenie kartki wpół oznacza, że na ,,zewnątrz” zagięcia
powstaje łuk kolisty o takiej długości, by suma ,,zewnętrznej”
powierzchni odpowiadała powierzchni kartki przed złożeniem.
,,Wewnętrzna” część zagięcia jest punktowa – kartka zostaje w tym miejscu ,,złamana”.
Konsekwencją punktów 2 i 3 jest fakt, że objętość kartki
na obszarze zagięcia maleje dwukrotnie. Przyjąć więc można jedną
z dwóch możliwych interpretacji:
średnia gęstość kartki na zagięciu jest dwukrotnie
większa niż przed wykonaniem zgięcia,
po wykonaniu zagięcia po stronie przeciwnej niż
nowo utworzony łuk powstaje klin ,,kompensujący” ubytek
w objętości.
Niezależnie od tego, którą z powyższych opcji przyjmiemy,
warunki 1 i 2 pozostają spełnione.
Tym samym możemy rozpocząć naszą przygodę
.
W celu ułatwienia obliczeń wprowadźmy oznaczenia
(jak na rysunkach): – długość płaszczyzny kartki (bez łuku),
– adekwatnie, szerokość płaszczyzny, – początkowa grubość kartki,
gdzie oraz należą do zbioru
W pierwszej kolejności wyraźmy grubość kartki po zgięciach:
Dalej przyjmijmy następującą definicję długości i szerokości: operację rozpoczynamy
od wykonania zagięcia równoległego do krawędzi szerokości
następnie do krawędzi długości znowu itd.
Długość i szerokość wybieramy więc, określając kolejność wykonywanych zgięć
( sprzecznie z lingwistyczną konwencją nie musi być większe od ).
Mając tę postać, można już utworzyć wzór ogólny na (oczywiście dla
Rozwijając powyższą rekurencję (podstawiamy kolejno wzory pod potem itd.),
dostajemy sumę, którą można na powrót zwinąć, stosując wzór na sumę ciągu geometrycznego, i zastępujemy
tym samym wzór rekurencyjny iteracyjnym:
Wyobraźmy sobie teraz przypadek skrajny, po którego przekroczeniu
wykonanie następnego zgięcia będzie niemożliwe (rys. 4).
Widać, że zachodzić musi:
Z tego warunku, po krótkich przekształceniach, otrzymujemy nierówność:
Podobne wyprowadzenie przeprowadzamy dla szerokości i otrzymujemy:
Wystarczy teraz określić liczbę zgięć wzdłuż krawędzi i
Ponieważ liczba zgięć jest liczbą całkowitą oraz zachodzą nierówności
postaci mamy:
Powyższe równości określają maksymalną liczbę zgięć kolejno dla krawędzi i
(przy założeniu, że przy zginaniu jednej z krawędzi było możliwe zgięcie tej drugiej).
Jeśli mamy ciąg zgięć (np. tutaj ):
Czyli całkowita liczba zgięć dla to
Jeśli natomiast mamy ciąg zgięć (np. tutaj ):
Czyli całkowita liczba zgięć dla to
Ogólny wzór na ma postać:
Przetestujmy teraz nasz algorytm.
Biurowa kartka papieru w formacie A4 ma standardowo wymiary: mm.
Podstawiając je odpowiednio do ustalonych wzorów, sprawdzimy, ile razy
można zgiąć kartkę wzdłuż długości i szerokości
(pamiętając jednocześnie, że długość w naszym problemie to krawędź, w poprzek której wykonujemy pierwsze zagięcie).
Widać, że kartkę papieru w formacie A4 można zgiąć co najwyżej 7 razy, co zgadza się z popularną miejską legendą.
Po przeprowadzeniu podobnych obliczeń dla kartki A3 o tej samej grubości ( mm)
okazało się, że bardziej opłacalnym jest przyjąć mm i mm (krótsza krawędź jest zginana jako pierwsza), co daje nam maksymalną liczbę zgięć równą 8.
Papierem na Księżyc.
Dochodzimy do miejsca, w którym spełnimy obietnicę z tytułu.
Spróbujmy ustalić wymiary kartki papieru o grubości mm
potrzebnej do zbudowania połączenia między powierzchniami Ziemi i Księżyca
wyłącznie przez wielokrotne zginanie jej wpół.
Średnia odległość między powierzchniami Ziemi i Księżyca wynosi około km.
Policzmy, ile razy należałoby złożyć naszą kartkę papieru,
aby dosięgnąć do Księżyca.
jest liczbą parzystą, więc mamy przypadek czyli nastąpi taka sama
liczba zgięć wzdłuż długości i szerokości
Kontynuujemy obliczenia, przywołując wzory na i i otrzymujemy wymiary ():
( au km).
Układ Słoneczny.
Chcąc wyobrazić sobie rozmiar naszej kartki, możemy porównać ją z rozmiarami Układu Słonecznego,
którego promień szacowany jest na około km (średnia odległość Neptuna od Słońca).
Porównajmy pole powierzchni kartki z powierzchnią Układu Słonecznego (a raczej polem powierzchni koła o krawędzi zarysowanej przez uśrednioną orbitę Neptuna):
Przez fakt posiadania bez mała -krotności powierzchni aktualnie
zamieszkiwanego przez nas układu planetarnego
oczywistym jest, że nasza kartka bez wątpienia zasługuje na miano megastruktury.
Dla zobrazowania skali wielkości naszej kartki możemy porównać ją z najodleglejszym od Ziemi obiektem
wysłanym przez człowieka – sondą misji Voyager I (korzystając z danych na moment: 00:00 UTC 01.01.2025):
Zakładając, że sonda będzie leciała ze stałą prędkością – osiągnie punkt, w którym pole powierzchni stycznego do niego koła (ze środkiem
w Słońcu) będzie identyczne z polem naszej kartki papieru, w roku.
Alternatywy.
Ostatecznie wartym nadmienienia jest fakt, iż powyższe ustalenia poprawne są wyłącznie
dla składania naprzemiennego (wzdłuż krawędzi i ).
Analogiczną metodą Czytelnik może wyprowadzić wzór
dla kolejnych złożeń równolegle do wyłącznie jednej, wybranej krawędzi kartki papieru.
Tym sposobem ustalić można, na przykład, przewidywaną liczbę
złożeń całej rolki papieru toaletowego.