Delta 4/2025

Twierdzenie Hilberta o nierozkładalności

Teoria liczb jest jedną z dziedzin matematyki najchętniej pożyczających metody z innych obszarów. Jednym ze źródeł takich zapożyczeń jest analiza matematyczna. W ostatnich latach analityczna teoria liczb zyskała na popularności, nawet w kontekście olimpiad matematycznych: ciekawy wybór dostępnych metod przedstawił Tomasz Kobos w Δ163. Jednak ,,obce” teorii liczb pojęcia granic, szeregów, zbieżności i pochodnych mogą nieco onieśmielać osoby rozpoczynające przygodę z tą dziedziną. Jedną z zalet twierdzenia Hilberta o nierozkładalności (w skrócie THN) jest to, że stanowi ono zrozumiałe, teorioliczbowe opakowanie dla głębokich rozważań z zakresu analizy czy też geometrii algebraicznej.

Przypomnijmy, że wielomian dwóch zmiennych P(x,y) to skończona suma jednomianów, z których każdy ma postać aijxiyj. W dalszej części liczby aij będą całkowite; zbiór wszystkich takich wielomianów oznaczamy przez Z[x,y]. Wśród przykładów mamy takie wielomiany, jak x3y2, x22xy+2y2 czy x3x2y+y4+1. Innym przykładem jest y32y+1, mimo że nie zawiera on zmiennej x, na co warto zwrócić uwagę. Mamy też odpowiednie pojęcie stopnia dla wielomianów dwóch zmiennych – z definicji, stopień jednomianu aijxiyj to i+j,stopień wielomianu to maksimum stopni jego jednomianów. Możemy też zdefiniować stopień względem konkretnej zmiennej: stopień P(x,y) względem x to po prostu zwykły stopień, jeśli tylko zapomnimy, że y jest zmienną. Na przykład dla wielomianu P(x,y)=x3x2y3+y4+2 mamy: degP(x,y)=5,   degxP(x,y)=3,   degyP(x,y)=4. Tak jak w przypadku jednej zmiennej, wielomian P(x,y) nazywamy rozkładalnym – jeśli można go zapisać jako iloczyn P1(x,y)P2(x,y) dwóch niestałych wielomianów, oraz nierozkładalnym – w przeciwnym przypadku. Znane narzędzie zwane lematem Gaussa implikuje, że jeśli P(x,y) ma współczynniki całkowite i rozkłada się jako iloczyn P1(x,y)P2(x,y) wielomianów o współczynnikach wymiernych, to możemy również znaleźć rozkład o współczynnikach całkowitych.

Podobnie jak dla liczb pierwszych i całkowitych, wielomiany nierozkładalne można traktować jako cegiełki, z których zbudowane są pozostałe wielomiany. Istotnie, każdy wielomian P(x,y) można zapisać jako iloczyn Q1(x,y)α1Qk(x,y)αk, dla pewnych wielomianów nierozkładalnych Q1,,Qk i pewnych dodatnich wykładników całkowitych αi. Możemy teraz przedstawić tytułowe twierdzenie:

Twierdzenie 1 (Hilbert). Niech P(x,y) będzie wielomianem nierozkładalnym o współczynnikach całkowitych, zależnym od zmiennej x (tzn. degxP(x,y)>0). Wtedy dla nieskończenie wielu liczb całkowitych t wielomian ft(y):=P(t,y) (jednej zmiennej) również jest nierozkładalny, a ponadto degft=degyP(t,y).

Prosty przykład: Q(x,y)=y2x jest nierozkładalny. Jeśli podstawimy t=1, to otrzymany wielomian Q(1,y)=y21 rozłoży się jako (y1)(y+1). Jednak nietrudno zauważyć, że taki rozkład ma miejsce dokładnie wtedy, gdy t jest kwadratem – wystarczy więc wybrać dowolne t, które kwadratem nie jest, a otrzymamy wielomian nierozkładalny. Możemy pójść o krok dalej.

Stwierdzenie 2. Załóżmy, że R(x) jest takim wielomianem o współczynnikach całkowitych, że dla dowolnej liczby całkowitej t liczba R(t) jest kwadratem. Wtedy istnieje wielomian Q(x) o współczynnikach całkowitych spełniający tożsamość R(x)=Q(x)2.

Dowód. Rozważmy wielomian P(x,y)=y2R(x) i przypuśćmy, że jest on nierozkładalny. Wtedy na mocy THN możemy znaleźć taką liczbę całkowitą t, że P(t,y) jest nierozkładalny. Wiemy jednak, że R(t)=a2 dla pewnego a, więc P(t,y)=y2a2=(ya)(y+a) jest rozkładalny. Otrzymana sprzeczność oznacza, że P(x,y) jest rozkładalny.

Możemy więc tak dobrać niestałe wielomiany P1, P2 o współczynnikach całkowitych, by P(x,y)=P1(x,y)P2(x,y). Gdyby degyP1=0 (tzn. P1 nie zawiera y), to P1 zależałby tylko od x i musiałby dzielić współczynnik przy y2 w P(x,y). Ale ten współczynnik to 1, więc jest to niemożliwe. Jako jedyna możliwość pozostaje, że zarówno P1, jak i P2 są liniowe względem y (jako że degyP(x,y)=2). Wtedy jednak, analizując ponownie współczynnik wiodący, otrzymujemy postać P1(x,y)=y+Q1(x), P2(x)=y+Q2(x) dla pewnych wielomianów Q1, Q2 (współczynniki wiodące mnożą się do 1, a w razie potrzeby możemy oba nasze wielomiany domnożyć przez 1). Stąd y2R(x)=P(x,y)=P1(x,y)P2(x,y)=(y+Q1(x))(y+Q2(x))=y2+y(Q1(x)+Q2(x))+Q1(x)Q2(x). Porównując współczynniki, dostajemy Q1(x)+Q2(x)=0, a więc R(x)=Q1(x)Q2(x)=Q1(x)2.   

Możemy udowodnić jeszcze mocniejsze sformułowanie. W tym celu jednak będziemy musieli się powołać na następujący niewinnie wyglądający fakt. Warto zaznaczyć, że nie jest wcale łatwy do wykazania; jeden z jego dowodów wykorzystuje twierdzenie Czebotariowa.

Twierdzenie 3. Jeśli f(x) jest wielomianem nierozkładalnym o współczynnikach całkowitych oraz degf2, to istnieje nieskończenie wiele liczb pierwszych p, które nie dzielą f(t) dla dowolnej liczby całkowitej t.

Pozostała część artykułu poświęcona jest dowodowi następującego twierdzenia:

Twierdzenie 4. Niech P(x,y)Z[x,y] będzie wielomianem o następującej własności: dla dowolnego niestałego ciągu arytmetycznego (an)n= liczb całkowitych możemy znaleźć indeks iZ oraz liczbę całkowitą y, dla których P(ai,y)=0. Wówczas istnieje wielomian R(x)Q[x] spełniający tożsamość P(x,R(x))=0.

Uogólnia to nasze stwierdzenie 2 na dwa sposoby. Po pierwsze, założenie nie musi już być spełnione dla wszystkich t, lecz jedynie dla wystarczająco wielu, by pokryć wszystkie możliwe ciągi arytmetyczne. Po drugie, w miejsce wielomianu y2 możemy przyjąć jakikolwiek inny. Na końcu artykułu proponujemy Czytelnikowi zadanie, które ilustruje tę ostatnią obserwację.

Dowód twierdzenia 4. Zauważmy najpierw, że założenie o ciągach arytmetycznych tak naprawdę daje nam nieskończenie wiele indeksów i, dla których P(ai,y)=0 ma rozwiązanie y. Istotnie, na pewno możemy znaleźć jedno takie i, ale wtedy ciąg aj:=ai+1+2j (zawierający nieparzyste wyrazy (an), gdy i jest parzyste, a parzyste wyrazy, gdy i jest nieparzyste) również jest arytmetyczny, a jednocześnie stanowi podciąg (an) niezawierający ai. Korzystając z założenia, otrzymujemy w ten sposób nowy indeks, a następnie możemy tę procedurę powtarzać do woli.

Rozłóżmy P(x,y) na iloczyn Q1(x,y)Qk(x,y) nierozkładalnych wielomianów Qj (niekoniecznie różnych). Jeśli któryś z czynników Qj zależy wyłącznie od x, to możemy go pominąć, gdyż odpowiada jedynie za skończenie wiele wartości t, dla których P(t,y)=0 ma rozwiązanie. Podobnie, gdy równanie Qj(x,y)=0 ma skończenie wiele rozwiązań (x,y) – w obu tych przypadkach wielomian P:=P/Qj spełnia zarówno założenia, jak i tezę twierdzenia dokładnie wtedy, gdy spełnia je wyjściowy wielomian P.

Możemy teraz użyć THN i znaleźć odpowiednie tj (j=1,,k), dla których wielomiany Qj(tj,y) są nierozkładalne, o tym samym stopniu względem y co Qj(x,y). Gdyby każdy z tych stopni wynosił 2 lub więcej, to z twierdzenia 3 otrzymalibyśmy liczby pierwsze spełniające pjQj(tj,y) dla wszystkich j i y; możemy przy tym dobrać te liczby jako parami różne.

Chińskie twierdzenie o resztach pozwala nam teraz znaleźć rozwiązanie układu kongruencji ttj(modpj) dla j=1,,k. Rozwiązanie to ma postać tc(modp1p2pk) dla pewnego c; innymi słowy – zbiór rozwiązań tworzy

ciąg arytmetyczny ai=c+ip1p2pk. Wiemy, że dla pewnych i oraz y zachodzi P(ai,y)=0, a więc również Qj(ai,y)=0 dla pewnego j. Z drugiej strony: Qj(ai,y)Qj(tj,y)0(modpj), więc otrzymujemy sprzeczność.

Stąd wniosek, że któryś czynnik Qj jest liniowy względem y; bez straty ogólności niech będzie to Q1. Możemy zapisać go w postaci A(x)y+B(x) dla pewnych wielomianów A,B. Jak wspomnieliśmy, możemy przyjąć, że Q1(x,y)=0 ma nieskończenie wiele rozwiązań (x,y), zatem A(x) dzieli B(x) dla nieskończenie wielu wartości x. Ale to oznacza, że A(x) dzieli B(x) jako wielomian (żeby to zauważyć, można na przykład podzielić z resztą B(x) przez A(x)). W konsekwencji R(x)=B(x)A(x) jest wielomianem i ostatecznie P(x,R(x))=Q1(x,R(x))=0.

Czytelnik Uważny spostrzeże, że w tezie twierdzenia 4 wielomian R ma jedynie współczynniki wymierne, a nie całkowite. Istotnie, na przykład dla P(x,y)=x2+x2y dostaniemy R(x)=x(x+1)2. Na koniec proponujemy więc zadanie ilustrujące, że w pewnych sytuacjach mimo wszystko R będzie miał współczynniki całkowite.

Zadanie. Załóżmy, że P,Q są dwoma wielomianami o współczynnikach całkowitych i o następującej własności: dla dowolnej liczby całkowitej n możemy znaleźć taką liczbę całkowitą m, że P(n)=Q(m). Udowodnij, że wtedy istnieje wielomian R(x) o współczynnikach wymiernych spełniający tożsamość P(x)=Q(R(x)). Jeśli ponadto wielomian Q(xk) nie ma współczynników całkowitych dla żadnego k2, wykaż, że R(x) ma współczynniki całkowite.