Drogi Czytelniku, spróbuj wskazać
jakieś nieprzeciętne cechy poniższych dwóch układów liczb, wpisanych w tablice o wymiarach
W obu przypadkach umieszczono liczby od 1 do 5, każda pojawia się pięciokrotnie –
ciężko to jednak uznać za ,,nieprzeciętne cechy”. Istotniejsze jest to, że w każdym
wierszu i każdej kolumnie pojawia się pełen zestaw liczb od 1 do 5. Dzięki temu
oba układy zasługują na miano kwadratów łacińskich.
Najistotniejszym zaś jest dla nas to, co ukazuje się naszym oczom po sparowaniu liczb stojących w odpowiednich polach tych tablic.
Okazuje się, że otrzymany kwadrat ma niezwykłą cechę – w każdym polu znajduje się
unikalna para gdzie oraz są liczbami z zakresu od do W takiej sytuacji mówimy, że dwa kwadraty łacińskie są
wzajemnie ortogonalne (krótko: ortogonalne), a połączony z nich kwadrat nazywamy kwadratem
grecko-łacińskim.
Historia badania kwadratów grecko-łacińskich sięga Leonharda Eulera.
Jeśli wierzyć przekazom, w drugiej połowie XVIII wieku caryca Katarzyna Wielka przesłała uczonemu następujący problem, zwany współcześnie problemem oficerów:
Ustawić oficerów z różnych pułków tak, aby stali w kwadracie, i tak, aby w każdej linii (zarówno poziomej, jak i pionowej) było oficerów różnych stopni i różnych pułków.
Innymi słowy, caryca poprosiła Eulera o skonstruowanie kwadratu
grecko-łacińskiego o wymiarach Uczony nie potrafił
rozwiązać tego problemu, ale udało mu się odkryć ogólną metodę konstrukcji
kwadratów grecko-łacińskich rzędu gdy jest nieparzyste lub jest
podzielne przez W swoich rozumowaniach do oznaczania elementów z pierwszego kwadratu Euler używał liter alfabetu łacińskiego, a do drugiego –
greckiego, i podobno stąd wzięła się nazwa kwadrat grecko-łaciński.
Euler postawił również hipotezę, że jeśli to
kwadrat takiego rzędu nie istnieje, co łatwo uzasadnić dla
Przypadek czyli problem 36 oficerów, czekał na rozwiązanie aż do początku
XX wieku, kiedy to Gaston Tarry udowodnił, że faktycznie problem ten nie ma
rozwiązania [1]. W pełnej ogólności hipoteza Eulera czekała jeszcze
pół wieku, zanim została całkowicie rozstrzygnięta. W roku trójka matematyków
– Raj Bose, Ernest Parker i Sharadchandra Shrikhande – wykazała, że hipoteza Eulera jest
fałszywa dla wszystkich [2].
Współcześnie wiemy już zatem, że dla istnieją dwa wzajemnie ortogonalne kwadraty
łacińskie rzędu A czy może ich być więcej? Jak najbardziej – spójrzmy od
razu na przykład wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich piątego
rzędu.
W podanej tabeli
dowolnie wybrane dwie spośród współrzędnych (wybieramy takie same
współrzędne z każdej czwórki liczb) tworzą nowy kwadrat, który jest klasycznym
kwadratem grecko-łacińskim.
Okazuje się, że piątego kwadratu łacińskiego już nie
znajdziemy, gdyż zachodzi następujące
Twierdzenie. Istnieje co najwyżej wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich rzędu
Dowód. Zauważmy najpierw, że
wzajemna ortogonalność jest zachowana przez permutacje (tzn. przenumerowania) liczb w dowolnym kwadracie.
Korzystając z tego spostrzeżenia, możemy bez straty ogólności założyć,
że w każdym kwadracie pierwszy wiersz jest postaci
Zauważmy, że w każdym z kwadratów na drugim miejscu pierwszej kolumny znajduje
się liczba większa od 1 (gdyż są to kwadraty łacińskie). Ponadto muszą to być
różne liczby, inaczej zaprzeczylibyśmy wzajemnej ortogonalności. Istotnie,
gdyby w pewnych dwóch kwadratach w tym miejscu znajdowała się ta sama liczba to w połączeniu tych kwadratów dostalibyśmy w tym miejscu parę która
pojawiła się już w pierwszym wierszu. Te dwie obserwacje dowodzą, że wzajemnie
ortogonalnych kwadratów może być co najwyżej ◻
Niech teraz będzie liczbą pierwszą.
Skonstruujemy wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich rzędu : niech element stojący w -tym wierszu -tej
kolumny -tego kwadratu (oznaczanego jako ) będzie równy przy czym
oraz Dla przykładu, jeśli przyjmiemy otrzymamy
poniższe kwadraty łacińskie.
Okazuje się,
że tak skonstruowane kwadraty są wzajemnie ortogonalne! Załóżmy
bowiem, że kwadraty oraz () nie są ortogonalne, tzn. po
połączeniu na pewnych dwóch różnych miejscach: oraz mają tę samą
wartość. Oznacza to, że
Po odjęciu tych kongruencji stronami uzyskamy
a zatem Skoro oraz jest liczbą
pierwszą, dostajemy czyli a stąd i z pierwszej równości wyżej dostajemy co przeczy założeniu,
że oraz były różnymi miejscami.
Spróbujmy wyabstrahować te własności zbioru reszt z dzielenia przez które
pozwoliły nam przeprowadzić powyższą konstrukcję. Na tych resztach wykonywaliśmy
działania dodawania, odejmowania i mnożenia. Ponadto – w sposób niejawny –
dokonywaliśmy dzielenia, kiedy z równości wnioskowaliśmy
i tu istotne było założenie o pierwszości Strukturę, w której te operacje zachowują się tak, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni,
nazywamy ciałem. W 1893 roku Eliakim Moore udowodnił, że na skończonym zbiorze można
wprowadzić strukturę ciała wtedy i tylko wtedy, gdy liczba jego elementów jest
potęgą liczby pierwszej – i w takim wypadku wiadomo, jak taką strukturę
wprowadzić. Oznacza to, że dla będących potęgą liczby pierwszej potrafimy w analogiczny do powyższego sposób skonstruować
wzajemnie ortogonalnych kwadratów rzędu oraz, że dla niebędących
potęgą liczby pierwszej ta konstrukcja nie działa. Nie oznacza to oczywiście, że
nie ma innego sposobu…ale takiego matematycy nie znają. A bardzo chcieliby
poznać (lub udowodnić, że go nie ma), gdyż pozornie niewinne ,,pełne” układy wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich to tak
naprawdę inne oblicze obiektu bardzo w matematyce zakorzenionego –
skończonej płaszczyzny rzutowej. Wyjaśnieniu tego związku poświęcona
będzie dalsza część artykułu.
Skończona płaszczyzna rzutowa to zbiór wraz z niepustym zbiorem
złożonym z podzbiorów (elementy nazywamy
prostymi, a elementy
punktami) o następujących własnościach, naśladujących zależności
między ,,klasycznymi” prostymi i punktami na płaszczyźnie:
dla każdej pary różnych punktów istnieje dokładnie jedna prosta zawierająca oba punkty,
przecięcie (tzn. część wspólna) dwóch różnych prostych zawiera dokładnie jeden punkt,
istnieje taki zbiór punktów, że żadne spośród nich nie należą do jednej prostej.
Mówimy ponadto, że płaszczyzna rzutowa jest rzędu jeśli do każdej prostej
należy dokładnie punktów. Można uzasadnić, że wtedy istnieje dokładnie
punktów oraz tyle samo prostych.
Najprostszym przykładem realizującym powyższe aksjomaty jest tak zwana
płaszczyzna Fano
– jest to układ punktów oraz prostych, tworzących płaszczyznę rzędu
Wizualizacja płaszczyzny Fano została umieszczona na marginesie. Podkreślmy, że w takiej wizualizacji proste (elementy zbioru ) nie muszą być proste (w sensie geometrii euklidesowej) – w tym
przypadku prosta będąca zbiorem środków boków narysowanego trójkąta
równobocznego jest oznaczona jako okrąg (pozostałe sześć prostych to odcinki).
Pokażemy teraz, jak z płaszczyzny rzutowej rzędu uzyskać wzajemnie
ortogonalnych kwadratów łacińskich rzędu Zrobimy to na przykładzie
ogólna sytuacja nie różni się istotnie.
Rozpocznijmy od (wcale nietrywialnego) narysowania tej płaszczyzny rzutowej.
Na marginesie
przedstawionych zostało punktów w takim układzie, w którym do jednej
prostej należą dokładnie punkty i odwrotnie – każdy punkt należy dokładnie
do prostych. Symbolami zaznaczone zostały punkty, z których żadne nie leżą na jednej
prostej. Taki układ punktów i prostych przeniesiemy teraz na konstrukcję
kwadratów łacińskich.
Ustalmy dowolnie dwa punkty i (oznaczenia jak na rysunku). Niech
będzie prostą, do której należą punkty i (jest to prosta oznaczona przez
podwójną linię ). Oznaczmy pozostałe
punkty tej prostej przez ().
Następnie liczbami od 1 do 3 numerujemy wszystkie proste
zawierające i różne od ;
podobnie postępujemy
dla punktu Każdy punkt nieleżący na prostej jest wspólny dla
dokładnie jednej pary ponumerowanych przed chwilą prostych. Niech
będzie punktem wspólnym dla -tej prostej zawierającej punkt i -tej
prostej zawierającej punkt
Dla każdego punktu () etykietujemy proste różne od zawierające te punkty etykietami i Wówczas każdy punkt leży na prostych o różnych
etykietach. Konstruujemy teraz dwa kwadraty łacińskie w następujący sposób:
W -tym wierszu i -tej kolumnie -tego
kwadratu łacińskiego umieszczamy
etykietę prostej łączącej z
Zgodnie z tym algorytmem otrzymujemy poniższe kwadraty łacińskie i odpowiadający im kwadrat grecko-łaciński.
Dlaczego w ogólności otrzymane kwadraty są łacińskie? Przypuśćmy, że -ty
kwadrat taki nie jest i dla ustalenia uwagi przyjmijmy, że w -tym wierszu
powtarza się w nim pewna litera. Oznaczałoby to, że prosta z oznaczona tą
literą ma dwa punkty wspólne z -tą prostą z Te proste musiałyby być
zatem równe, a to jest sprzeczność.
Gdyby zaś kwadraty o numerach i nie tworzyły kwadratu grecko-łacińskiego, to
pewne dwie proste z punktów i musiałyby przecinać się w dwóch
różnych punktach i to też jest sprzeczność.
Co jest
również ważne, algorytm można odwrócić i zamienić wzajemnie ortogonalnych
kwadratów łacińskich rzędu na skończoną płaszczyznę rzutową rzędu
Prawdziwe jest zatem następujące
Twierdzenie: Istnieje wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich rzędu wtedy i tylko wtedy, gdy istnieje skończona płaszczyzna rzutowa rzędu
Zgodnie z obserwacjami z pierwszej części artykułu oznacza to, że
istnieją płaszczyzny rzutowe rzędu gdzie jest liczbą pierwszą.
Obecnie nie znamy przypadku płaszczyzny rzutowej wymiaru innego niż
przypuszcza się więc, że to stwierdzenie charakteryzuje wszystkie dla których odpowiednią płaszczyznę można skonstruować.
Hipoteza: Skończona płaszczyzna rzutowa rzędu istnieje tylko wtedy, gdy jest potęgą liczby pierwszej.
Istnieją oczywiście pewne wyniki częściowe.
Jednym z nich jest następujący fakt, pochodzący z roku.
Twierdzenie (Bruck–Ryser): Jeżeli istnieje płaszczyzna rzutowa rzędu oraz lub to musi być sumą kwadratów dwóch liczb całkowitych.
Ostatnie
twierdzenie wyklucza w szczególności istnienie płaszczyzn rzutowych wymiaru lub ale nie wyklucza istnienia płaszczyzny rzędu To ostatnie zostało wykazane metodami komputerowymi w roku. Obecnie najmniejsze dla którego nie wiemy, czy istnieje odpowiednia płaszczyzna rzutowa, to
Warto przy tej okazji przytoczyć pracę [3], której autorzy – polscy
matematycy – przedstawiają elementarny i czysto geometryczny dowód nieistnienia płaszczyzny
rzutowej rzędu
Na koniec wspomnijmy o jeszcze jednym zagadnieniu. Wiemy już, że płaszczyzny
rzutowe rzędu oraz nie istnieją, wobec tego nie istnieje odpowiednio
i wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich. Można więc postawić
pytanie – jeśli nie tyle, to ile maksymalnie można ich znaleźć? W przypadku
odpowiedzi dostarcza nam problem oficerów. Natomiast dla
odpowiedź nie jest obecnie znana – wiadomo, że istnieją dwa ortogonalne
kwadraty łacińskie rzędu 10 i przypuszcza się, że nie więcej. Wreszcie, dla istnieje co najmniej pięć wzajemnie ortogonalnych kwadratów łacińskich rzędu
Literatura
[1] G. Tarry, Le Probléme de 36 Officiers, Compte Rendu de
l’Association Française pour l’Avancement des Sciences (1901),
170–203.
[2] R.C. Bose, S.S. Shrikhande, E.T. Parker, Further results
on the construction of mutually orthogonal Latin squares and the falsity of
Euler’s conjecture, Canad. J. Math. 12 (1960), 189–203.
[3] M. Dumnicki, J. Gwoździewicz, J. Szpond, An elementary, geometric
proof of the nonexistance of a projective plane of order 6, Contrib. Discrete Math. 15 (2020), 1–9.