Delta 12/2023

Różnice kwadratów w równaniach diofantycznych

Do klasyki równań diofantycznych należy następujące

Zadanie. Wyznaczyć wszystkie trójki (a,b,c) liczb całkowitych dodatnich spełniające równość 3a+4b=5c.

Tu od razu widać, że 4b=(2b)2 jest kwadratem liczby naturalnej. Chcielibyśmy uzasadnić, że 5c również jest kwadratem. Wtedy po przeniesieniu 4b na prawą stronę otrzymalibyśmy różnicę kwadratów równą 3a, czyli iloczyn sumy i różnicy, co jest możliwe tylko wtedy, gdy oba czynniki są potęgami trójki.
Pamiętamy, że równość możemy zastąpić dowolną kongruencją (ale nie na odwrót!). Narzuca się kongruencja modulo 4 lub modulo 3 (bo wtedy znika 4b lub 3a). Pierwsza z nich pozwala wykazać, że a jest parzyste: (1)a3a3a+4b=5c1c=1(mod4). To być może przyda się potem. Druga na początku sprawdza się zdecydowanie lepiej: 1=1b4b3a+4b=5c(1)c(mod3). Wynika z niej, że c=2d dla pewnej liczby całkowitej dodatniej d, a zatem 3a=5c4b=(5d)2(2b)2=(5d+2b)(5d2b). Z tego wnioskujemy, że 5d+2b=3a1,   5d2b=3a2, przy czym liczby a1 i a2 są całkowite nieujemne oraz a1+a2=a i a1>a2. Teraz dobrym pomysłem jest dodanie i odjęcie stronami tych dwu równości. Dostaniemy: 25d=3a1+3a2=3a2(3a1a2+1),2b+1=22b=3a13a2=3a2(3a1a21). Każda nich pozwala wywnioskować, że a2=0 (bo lewa strona nie dzieli się przez 3), więc a1=a. Dalej popracujemy z drugą z nich, która właśnie przybrała postać 2b+1=3a1. Tu warto sobie przypomnieć, że a jest parzyste. Niech a=2f. Otrzymujemy: 2b+1=32f1=(3f)212=(3f+1)(3f1). Liczby 3f+1 i 3f1 są zatem potęgami dwójki o wykładnikach całkowitych nieujemnych. Różnica tych liczb wynosi 2, a jest tylko jedna para potęg dwójki o tej własności: 4 i 2.
Teraz wystarczy zebrać żniwo tych rozważań. Mamy oczywiście f=1, więc a=2 i b=2. Po bezpośrednim podstawieniu do równania otrzymamy c=2. Nic dziwnego, bo przecież 3, 4, 5 to nasza ulubiona trójka pitagorejska. Poza rozwiązaniem (2,2,2) nie ma żadnych innych.

Zakończę dwiema uwagami. Po pierwsze – skąd wiadomo, jakie kongruencje będą działać? Odpowiedź brzmi: zazwyczaj nie wiadomo i trzeba stosować metodę prób i błędów. Są jednak pewne poszlaki. Gdy mamy w równaniu potęgę z konkretną podstawą i niewiadomą w wykładniku, to można spróbować modulo podstawa, ale także podstawa ±1. Na pewno warto próbować różnych kongruencji i notować, co można dzięki nim wykazać.

I po drugie – w roku 1844 Eugène Charles Catalan postawił hipotezę, że 8 i 9 to jedyna para kolejnych liczb naturalnych, które są pełnymi potęgami (liczbami postaci an, w której a,n>1 są naturalne). Przypuszczenie to udowodnił Preda Mihăilescu w roku 2002. Dowód jest dość żmudny i wymaga zaawansowanych narzędzi matematycznych. Zachęcamy Czytelnika, by na czas rozwiązywania zadań z niniejszego kącika zapomniał o istnieniu tego twierdzenia.